czwartek, 27 lutego 2014

6."To było niesamowite"

1.Dlaczego tak mało komentarzy? :(
2. Jak chcecie to zapisujcie się do powiadamianych
3. Rozpowszechniajcie bloga
4.Jeszcze przez ferie dodam 1-2 rozdziały, jeśli mi czas pozwoli :(
5.Do końca ferii chcę zobaczyć 18 komów, bo nie chcę zawieszać bloga, a widzę, ze mało kto czyta :C
6.CZYTASZ=KOMENTUJESZ
7. Charls (takie słodkie zdrobnienie♥)
***




-Nigdzie nie idę!- krzyczałam przez zamknięte drzwi. - A na pewno nie tak ubrana!- przysunęłam łóżko, żeby nikt tutaj nie wszedł.
-Charlie, ta sukienka się nie zmarnuje! A 2 chłopaków nie ma dziewczyny!- zawołała Gemma.
-No i?!- krzyknęłam, próbując być głośniejsza, niż walenie do drzwi.
-Co się dzieje?- usłyszałam głos Harry'ego.
-NIC!- krzyknęłam, a Harry, z łatwością odsunął drzwi. Pisnęłam przerażona. Stałam w samej bieliźnie. Szybko zamknął oczy i zaczął się śmiać.
-Przepraszam.- wybuchł śmiechem.- Co się stało?- spojrzał się na siostrę, wycierając łzę z oka.
-Szykowałyśmy się na ognisko. Kazałam jej założyć sukienkę, ale ona się uparła, że tego nie zrobi. Powiedziałam, ze zmuszę ciebie, żebyś ją w to ubrał i już miałam krzyczeć, a ona wygoniła mnie i zabarykadowała drzwi!- wkurzyła się. Harry stał tyłem do mnie i ciągle się śmiał.
-Gemma, wejdź już i dajmy sobie spokój z tym wszystkim!- powiedziałam wciągając ją za rękę.
-EJ!- krzyknął Harry, gdy zamykałam drzwi-Ale ja nadal mogę cię ubrać!- zaśmiał się, a ja warknęłam. Zatrzasnęłam pokój i opadłam na łóżko z bezradności.
-Ubieraj się!- dziewczyna założyła ręce na biodra. 
-Nie mogę pójść w rurkach i zwykłej koszulce?- zaczęłam błagać.
-Ale ta sukienka jest śliczna! Musisz ją założyć.
-Ale ona była na imprezę, a nie na ognisko!- mruknęłam, a ona przymrużyła oczy.- To pedofilia! Ja jestem nieletnia! 
-Tak, z przyjemnością cię zgwałcę!- zabrzmiała bardzo poważnie.- A twoim jedynym ratunkiem jest założenie tej sukienki!
-Dobra, dobra!- wstałam, wymachując dziwnie rękami. Dziewczyna klasnęła w dłonie i podała mi ubranie. Obejrzałam ja z każdej strony. Była cudowna. Nie straciła swojego "blasku". Chciałam ją zakładać, lecz Gemma podeszła i odpięła mi stanik. Puściłam sukienkę i złapałam się za spadający materiał. 
-Co ty robisz?!- pisnęłam.
-To dlatego nie przejęłaś się tym, że chciałam zawołać Harry'ego!- uderzyła się dłonią w czoło.- Do tej sukienki nie zakłada się biustonosza.- powiedziała, a ja napełniłam moje płuca duża ilością powietrza. Wyglądałam jak rybka.  Uformowałam usta w Dziubek i powoli to wypuściłam. Odwróciłam się do niej plecami i puściłam, trzymany przeze mnie materiał.
-Zadowolona?- spytałam nakładając sukienkę na moje ciało. Odwróciłam się do niej i założyłam ręce na siebie. Czułam się niekomfortowo. 
-Bardzo!- przedłużyła ostatnia literkę i podała mi buty. Naciągnęłam je na stopy.-Będzie ci zimno, więc jak nie patrzyłaś to też kupiłam... - podała mi małą torebkę. Wyciągnęłam z niej kaszmirowy sweterek. 
-Śliczny.- zarzuciłam go sobie na ramiona.-Wczoraj wysyłałam zdjęcia koleżance w tej sukience... i pożyczyłam twoje szpilki. spojrzałam na jej nogi.
-Podobają ci się?- spytała zdziwiona.- Zniszczone... chcesz założyć?
-Nie, zabiję się w nich. Idziemy?- zapytałam, a ona podała mi ramię. Złapałam ją i zeszłyśmy po schodach. Na dole zobaczyłam krzątających się chłopaków, którzy przenosili jedzenie, węgiel i jakieś przekąski. Serce mi zamarło i zatrzymałam się w połowie schodów. 
-Hej!- krzyknęła Gemma i mnie pociągnęła za sobą. Wszyscy zwrócili się w moim kierunku.
-Cholera.- powiedział Niall z szeroko otwartymi oczami. 
-Em... jestem Charlie.- uśmiechnęłam się. 
-Widziałem cię!- powiedział Zayn i podszedł, żeby mnie przytulić. Stałam jak wryta. Cała piątka. Tutaj... ze mną.
-Zayn bo ona na zawal umrze!- krzyknął Harry.- Jest Directioner- wszyscy westchnęli z uznaniem. Nagle przez drzwi wbiegła Perrie z napojami.
-Dzisiaj jest dzień w którym umrę.- wreszcie się odezwałam. 
-Hej!- powiedziała i od razu skierowała się do ogrodu. 
-Zaraz będzie moja dziewczyna.- powiedział Liam.- Idziemy do ogrodu?- zapytał, a wszyscy poszli. 
-Zaraz przyjdę!- powiedziałam i poszłam do kuchni, żeby napić się wody. Zobaczyłam Louis'a i Eleanor. Spojrzeli na mnie. Przełknęłam ślinę.- Nie przywykłam do takiego widoku...- mruknęłam. Widziałam, że są wściekli.-Co jest?
-Nie twoja sprawa.- warknęła El.
-Nie znamy cię.- dodał Lou. 
-To tym bardziej. Będę podchodziła do tego profesjonalne.- powiedziałam i usiadłam obok nich. 
-Nasz związek nie jest prawdziwym związkiem- zaczął Lou.- Spotykam się z inną dziewczyna, a El z chłopakiem. Miałem się z nią spotkać, ale paparazzi nas nakryli jak jechałem po nią. Kazali nam spędzić wieczór... Musimy się słuchać ich, b przecież mój związek z zwykłą dziewczyną, która wychowała się na ulicy i miała nałogi to jest ...- powiedział Louis
-Zbyt tępa dla ciebie?- zapytałam, a on przytaknął.- Ty nie możesz o niej mówić, ale jak nagle podejdzie do ciebie na ulicy i powie, że cię kocha, a ty powiesz "ja też"... to nie będzie twoja wina.. i u ciebie tak samo.- zwróciłam się do Eleanor. Oboje się uśmiechnęli.
-Dziękuję.- powiedział niebieskooki i mnie przytulił. Przełknęłam ślinę i we trójkę skierowaliśmy się do ogrodu. Wszyscy siedzieli wokół ognia. Spojrzałam na Lou.
-Zawsze unikasz takich rzeczy, prawda?- zaśmiałam się. Chłopak uśmiechnął się i podbiegł do krzesła, które stało obok stoika ze słodyczami. El usiadła obok Perrie, a jedyne wolne miejsce zostało między Niall'em, a Harrym. Zajęłam moje miejsce i zacisnęłam moje nogi.
-Bardzo ładnie wyglądasz.- powiedział Horan. Spuściłam wzrok i zaczęłam bawić się palcami. 
-Ej, pośpiewamy bo nudno?!-zawołał Liam. Pobiegli po gitary, a ja podeszłam do ogniska.
-Jestem głodna...- mruknęłam i usłyszałam krzyk Payne'a. Spojrzałam się w stronę domu. Szedł razem ze swoją dziewczyną. Cholera.
-Pamiętacie...- zaczął,  a ja mu przerwałam.
-LARA!- krzyknęłam i wypuściłam kij w ogień. Dziewczyna pisnęła i przybiegła do mnie. zarzuciłam jej ręce na szyję i mocno przytuliłam. Ona pocałowała mnie w policzek.
-Jak się masz skarbie?- zapytała.- Widzę, że wyglądasz super, ale jak samopoczucie?
-Świetnie.- spojrzałam za siebie. Wszyscy byli zszokowani. Nikt nic nie mówił.- Ups?- wzruszyłam ramionami. Podałam Larze rękę i chciałam iść w kierunku ogniska, ale ktoś nas pociągnął.
-Wy się znacie?- zapytał Liam.
-To ona kazała mi zadzwonić do ciebie, wtedy w samolocie.- uśmiechnęła się i pocałowała swojego chłopaka w policzek.
-Cóż... w takim razie bardzo cię lubię!- zaśmiał się, a ja wróciłam na moje miejsce.
-Proszę.- Niall podał mi mój kijek ze zrobioną kiełbaską.- Wpadłby do ognia.- zarumieniłam się, a on szeroko się uśmiechnął. Usiadłam na krzesełku, na przeciwko mnie Lara siedziała na kolanach Liam'a. Wszyscy jedli i rozmawiali ze sobą. Westchnęłam.
-Uważam, że ładnie dziś wyglądasz.- powiedział Niall, a ja podskoczyłam.
-Będziecie coś śpiewać?- To było moje marzenie. Usłyszeć ich głosy na żywo. Ale nigdy bym nie pomyślała, że siedziałbym przy jednym ognisku z nimi.
-Tak!- uśmiechnął się.- Zgarniać głosy i zaczynamy!- krzyknął do pozostałych.- Co na początek?- zapytał
***
Przez niecałą godzinę wszyscy zaśpiewali bardzo dużo piosenek, nie tylko swoich. W pewnym momencie nawet ja się dołączyłam, chociaż nie śpiewałam publicznie. Tak właściwie to tylko mruczałam, więc chyba nikt mnie nie słyszał. W pewnym momencie wstałam i zaczęłam tańczyć do "Na Na Na" trochę nie najlepiej mi wychodziło, ale dobrze się bawiłam. Lara podskoczyła do mnie. Razem się wygłupiałyśmy. Nawet zaczęłam głośniej śpiewać. Spojrzałam na Gemmę, która pochyla się do Niall'a.
-Brawo!- zaśmiała się dziewczyna, a my się ukłoniłyśmy. Usiadłam na miejsce, a chłopaki popatrzyli się na mnie.
-Nie wiem czy słyszałaś, ale mamy rytuał, że nowa osoba w naszej grupie, zawsze śpiewa piosenkę.- zaczął Zayn.
-Więc teraz twoja kolej.- Harry się uśmiechnął. Szeroko otworzyłam usta. Odsunęłam się z krzesłem i spojrzałam na wszystkich po kolei.
-Brzydko śpiewam...- skłamałam
-Ale to tylko raz! Więcej nie będziemy cię zmuszali!- powiedział Louis. Warknęłam na nich i wzięłam od Niall'a gitarę. Zaśmiał się i spojrzał na mnie pytająco.
-Nie mam fortepianu.- mruknęłam. Rozsiadłam się wygodnie i przez chwilę zastanawiałam się, co zagrać.
-1..2..3- zaczęłam śpiewać solówkę Harry'ego z "What Makes You Beautiful". Patrzyłam tylko na moją dłoń, która zgrabnie poruszała się po strunach. Nie chciałam zobaczyć ich reakcji. Gdy skończyłam oddałam Niall'owi gitarę nie podnosząc wzroku. Zapanowała niezręczna cisza.
-Chcę nie umieć śpiewać tak jak ty.- pisnęła.
-To było niesamowite... Zaśpiewałaś to lepiej od Harry'ego!- krzyknął Liam, a ja się nerwowo zaśmiałam. Chłopak lekko się oburzył.
-Gdyby to nie była prawda to wkurzyłbym się na was!- zaśmiał się i spojrzał na mnie. Wyglądałam jakbym miała złączyć się z tym fotelem w jedno. Położyłam nogi i schowałam głowę z kolanach.
-W przyszłym roku, będzie trasa... do nowej płyty.- zaczął Liam, wszyscy spojrzeli po sobie.
-Może będziesz naszym supportem?- dokończył Zayn. Zaczęłam się krztusić własną śliną.
-Ja... ja nie mam żadnych swoich piosenek...- pisnęłam.
-W sumie racja.- przytaknął mi Harry. Uśmiechnęłam się- ale może z nami śpiewać... grać na gitarze... przydałby się jakiś damski głos...- zaczął mówić, a ja czułam, że odpływam.
***
Ktoś mnie obudził po paru chwilach. Otworzyłam oczy. Nade mną stała Gemma i Lara.
-Długo spałam?- zapytałam.
-Chwilkę...- powiedziały równo. Szybko wstałam i otrzepałam niewidzialny kurz z nagich kolan. Wszyscy się zajadali, lecz siedzieli cicho.
-Przepraszam.- mruknęłam.
-To ja przepraszam.- Harry położył rękę na moim kolanie, a ja cała się wzdrygnęłam. To było dla mnie takie obce uczucie...-Zapomniałem jak fanki na nas reagują.- dodał.
-W końcu jesteś sławny.-mruknęła jego siostra. Cała piątka się skrzywiła. Spojrzałam na dziewczynę.
-To coś więcej... to taka głupia więź. Oni śpiewają dla fanów, a fani ciągle o nich myślą, dzięki głupiej nadziei ... dzięki jednemu małemu wspomnieniu lub wyobrażeniu można utrzymać się przy życiu. Dzięki temu, że miałam nadzieję na lepsze jutro, jestem tutaj. To jest dziwny rodzaj miłości.- mruknęłam.-Powinnyście o tym wiedzieć, bo spędzacie z nimi tyle czasu...
-Fani zobowiązują, przyjaciele wspierają, a miłość daje kopa i dzięki temu człowiek jest silniejszy.- powiedziała Perrie. Uśmiechnęłam się do niej blado. Trwała niezręczna cisza.
-Daj gitarę.- zagadnęłam Niall'a. Ten podał mi instrument, a ja zaczęłam grać "Torn". Mój cichy głos przedarł się przez wieczorne odgłosy nocy. Po chwili chłopcy również się do mnie dołączyli. Łzy zaczęły mi spływać po policzku... Tak dawno nie słyszałam ich, jak śpiewali tą piosenkę razem... Nie pozwoliłam, żeby mój głos się załamał, więc potrząsnęłam głową i śpiewałam dalej.
-Głośniej!- zachęcała mnie Eleanor. Spojrzałam na Louisa. Miał zamknięte oczy... Mój wzrok poleciał na osobę siedzącą obok niego. Liam również skupił się na słowach, wiec jego oczy również był zamknięte... Podobnie jak Niall... Harry... Zayn... I ja.
***
-Dzięki, że przyszliście.- żegnała wszystkich Gemma. Każdy po kolei ją całował w policzek i wychodził na dwór. Harry stał przy bramie i rozmawiał o czymś z chłopakami. Na podwórku został tylko Louis.
-Musisz ja poznać.- uśmiechnął się do mnie niebieskooki. Gasiliśmy ognisko, więc panowała totalne ciemność- Jest cudowna.
-W to nie wątpię.- zaśmiałam się. Po chwili poczułam, że stoi obok mnie. Odwróciłam się, a on mocno mnie przytulił.
-Nadal nie mogę uwierzyć, że pomogłaś mi w kilka minut, a inni do tej pory nie wiedzą co zrobić. 
-Cóż... mimo tych 17 lat, bardzo dużo przeżyłam.- mruknęłam, wtulając głowę w jego klatkę piersiową.- Olbrzym- zaśmiałam się. 
-Mam nadzieję, że kiedyś mi opowiesz co się stało.- powiedział i ruszył w kierunku wyjścia. Chwilę jeszcze postałam na dworze. Chłodne powietrze otulało moją twarz... Nadal nie mogłam uwierzyć, że ich poznałam. 
Ruszyłam w kierunku drzwi. Stanęłam na korytarzu i obróciłam się w kierunku odjeżdżającego samochodu.
-Kiedyś wam opowiem.- powiedziałam i ruszyłam na górę. 
-Co opowiesz?- usłyszałam męski głos z dołu.Zatrzymałam się w połowie schodów i złapałam się za serce. 
-Harry!- krzyknęłam szeptem. 
-No co?- wzruszył ramionami.- Nie mogę się zapytać?
-Możesz... ale nie jest to równoznaczne z tym, że ci odpowiem.- powiedziałam.
-Jestem tu dla ciebie. Nie zmarnuj okazji....- dodał i mnie wyminął.
Ile dziewczyn chciałoby być na moim miejscu?
Ile ma podobne problemy do mnie, ale nie ma okazji spotkać idoli?
Dlaczego nie możemy spełnić swoich marzeń?
Dlaczego nie możemy być szczęśliwi?
Dlaczego nie możemy być wiecznie?
Pytania te namieszały mi w głowie. Wbiegłam na górę. Usiadłam na łóżku i oparłam łokcie na udach, a głowę położyłam na piąstkach.
-Gdyby każdy mógł być wiecznie młodym, a w dodatku jeszcze szczęśliwy... - zaczęłam. Pokręciłam głową i ułożyłam się do snu. 

3 komentarze:

  1. TYLKO SPRÓBUJ GO ZAWIESIĆ PICZO!!! Ale rozdział świetny ♥ ~ Gats xx

    OdpowiedzUsuń
  2. świetny rozdział c: czekam na kolejny xx /@nosalinka1D

    OdpowiedzUsuń