wtorek, 11 marca 2014

8.Księżniczka, która poważnie namiesza

1.Co tak mało komentarzy? :(
2. CZYTASZ=KOMENTUJESZ
3.Chcecie, żebym na początku rozdziałów pisała daty, kiedy sytuacja ma miejsce?
4.OMG mam taką wenę *o*
5.Jeśli macie jakieś pytania zapraszam:
@RusherMuffin <-- twitter
@XciasteczkowypotworX <-- ask
6.Proszę piszcie swoje ul. cytaty
7.Niektóre fakty nie pokrywają się czasowo :)
8.OSTATNI ROZDZIAŁ PIERWSZEGO KIERUNKU! OD KOLEJNEGO ZACZNIEMY "KARIERĘ" JEŚLI KTOŚ NIE WIDZIAŁ, TO ZAPRASZAM DO "ARCHIWUM" 

9. serduszka "♥" to piosenka do rozdziału. Bd to dodawała zamiast fragmentów ;)
Zapraszam na 8 :)

*****10 września********


Kolejne nieodebrane połączenie. On mi chyba nie da spokoju.
Leżałam na łózko i rozmyślałam, a mój "brat" próbował się do mnie dodzwonić. To już 2 dni odkąd filmik z ogniska trafił do sieci. Podniosłam się z łóżka i usiadłam prosto, tak że moje stopy dotykały podłoża. Wzięłam telefon do ręki i otworzyłam wiadomość.


Prychnęłam oburzona. Teraz sobie o mnie przypomniał. Skierowałam się do szafy i wyciągnęłam z niej czerwone rurki. Spojrzałam na moje ręce. Małe, świeże blizny nie wrzucały się w oczy, ale nie chciałam ryzykować. Wyszłam na korytarz i cichutko zapukałam do pokoju Gemmy.
-Mogę jakiś sweter z długim?- zapytałam uchylając drzwi. Nawet nie otworzyła oczu, tylko wskazała jasną szafę w rogu pokoju. Podeszłam do niej na paluszkach i wyciągnęłam ze środka sweter z napisem "Money". Ułożyłam go na kupce ubrań i ruszyłam do łazienki. Szczelnie zatrzasnęłam za sobą drzwi i rozebrałam się do naga. Podeszłam do umywalki i wzięłam moją szczoteczkę. Zaczęłam chodzić po pomieszczeniu szczotkując zęby i co chwila oglądając się w lusterku. Małe drobne ranki na udach i nadgarstkach, zrobione wczorajszego wieczora. Nagle po nogach poleciała mi krew.
-Kurwa... serio dzisiaj?!- zapytałam samą siebie i zaczęłam rozglądać się za czymkolwiek, co mogłoby zatamować czerwoną ciecz. Zajrzałam do szafki i spojrzałam na pudełeczko tamponów. Doprowadziłam się do porządku i po chwili znowu szczotkowałam zęby.
-DIANA!- usłyszałam czyjś krzyk z dołu.-SZYBKO! TO WAŻNE!- rozpoznałam Zayn'a. Co on tu robił tak wcześnie?
Wypłukałam usta i szybko założyłam na siebie ubrania, sprawdzając dwa razy, czy wszystko jest zakryte. Zbiegłam na dół i udałam się do salonu. Cała piątka siedziała przed telewizorem, przyglądając się informacją w zupełnym skupieniu.
-Co jest?- zapytałam i stanęłam przy oparciu kanapy. 
-Oglądaj!- Niall pod głosił pilotem na maksa i usłyszałam kobiecy głos:
-Najpopularniejszy zespół świata, One Direction niedługo ma wydać swoją 3 płytę, a trasa "Take me home"odniosła wielki sukces! Ale w internecie ostatnio pojawiło się nagranie, gdzie chłopcy śpiewają i grają z pewną dziewczyną. Czy chcą, żeby ruszyła się z nimi w kolejną trasę jako support? A może dołączą ją do zespołu? Musimy niestety poczekać, aż sami chłopcy to potwierdzą, a teraz posłuchajcie jak śpiewają razem!- po tych słowach został puszczony nasz filmik. Skrzywiłam się na dźwięk mojego głosu i prychnęłam.
-Coś nie tak?- Zayn odwrócił się w moją stronę.
-Jak oni mogą myśleć, że z wami pojadę w trasę? Ja, która śpiewa amatorsko, zna was od kilku dni i do tego nienawidzi swojego głosu na nagraniach!- zaśmiałam się nerwowo. 
-Pięknie śpiewasz.- powiedział Liam. Podeszłam do kanapy i opadłam na nią.
-Diana...- Harry pogłaskał mnie po policzku. Usiadłam po turecku i usłyszałam rozpruwanie się materiału.  Spojrzałam w dół, a moja twarz przypominała kolor moich spodni.
-To były moje ulubione!- zawołam.-Jak zwykle! Ofiara losu ze mnie! Musze się wziąć za siebie! Jak ja tego nienawidzę!- próbowałam wstać, lecz poczułam, że ktoś mnie szarpie w dół.
-Nie mów tak.- powiedział chłopak z burzą loków na głowie.- Nie możesz nienawidzić siebie.
-No bo jak można nienawidzić coś idealnego?- dodał Liam. 
-Przestańcie...- zarumieniłam się i opuściłam głowę. 
-No ale jak?!- przysunęli się do mnie.
-Po prostu... nie lubię koloru moich oczu.- przysunęłam palec do oka i zdjęłam soczewkę.- Są za jasne, jakbym była niewidoma. Mam takie specjalne soczewki... chodzę w nich cały czas.- założyłam przedmiot z powrotem.- Nienawidzę dołeczków w plecach... są dziwne.- wzdrygnęłam się.- Mojego wzrostu. Jestem zdecydowanie za niska. Tak samo mojej figury i niezdarności. Ciągle coś niszczę, tłukę, psuję. Nienawidzę...
-Już!- krzyknęli na mnie równo, a ja przerwałam wpół zdania.
-Takie małe rzeczy sprawiają, że jesteś wyjątkowa.- uśmiechnął się Lou.
-Taa... nie ma to jak używać własnych tekstów piosenek Louis, prawda?- zapytałam sarkastycznie. 
-Dobra, nie ważne. Wychodzę. Do zobaczenia i powodzenia.- Zmierzwił mi włosy i wybiegł. Obejrzałam się za nim. Założył czapkę oraz okulary i wsiadł do samochodu. Po chwili już go nie było.
-Korzysta póki może.- powiedział Liam.- Spotkał się z dziewczyną.- dodał, a ja spojrzałam na niego.-W sumie też idę.- zaśmiał się. Przewróciłam oczami. Wstał i pocałował mnie w czoło. Z chłopakami wymienił standardowy uścisk dłoni.-Sami musicie jej powiedzieć.
-Co?!- podniosłam się, ale Liam'a już nie było. Spojrzałam po pozostałej trójce.
-Może ja spotkam się z Perrie...?
-NAWET NIE PRÓBUJ!- krzyknęłam.-No czekam. 
-No bo... propozycja, żebyś z nami ruszyła w trasę jest nadal aktualna.-zaczął Harry.-I ten... nasi managerowie chcą z tobą rozmawiać.- powiedział szybko.
-Słucham?- wystawiłam ucho w jego stronę.
-Lubią twój głos i chcą, żebyś z nami trochę pośpiewała.- wytłumaczył blondyn. Złapałam się za skrzydełka nosa i przez chwilę rozmyślałam nad ich słowami.
-O mój Boże...- powiedziałam, gdy dotarło do mnie to co usłyszałam.-Nie ma mowy.
-Może chociaż z nimi porozmawiasz?
-Ale... ja...- nie wiedziałam co powiedzieć.
-Nie mów, że nie umiesz śpiewać!- zagroził mi Zayn.- Pomyśl co by było, gdybym zaspał na przesłuchanie...
-Straciłbyś swoją życiową szansę.- powiedziałam bez chwili zastanowienia. 
-A teraz ta sama szansa puka do twoich drzwi i aż błaga o to, żebyś ja wpuściła.-zaśmiał się. Parsknęłam śmiechem na jego uwagę.
-Dlaczego masz na mnie taki wpływ?!- fuknęłam.- Kiedy mam się z nim spotkać? 
-Dzisiaj po południu.- uśmiechnął się i podszedł do mnie.-Nie mogę się doczekać, żeby znów z tobą zaśpiewać.- uściskał mnie. Po chwili poczułam, że pozostali chłopcy również mnie przytulają. 
-Ja zawsze z wami śpiewam! Pod prysznicem, w szkole, kiedyś nawet przez sen.- mruknęłam i poczułam jak wszyscy się śmieją.
***
Stałam przed szafą Gemmy za założonymi na biodrach rękoma. Nie miałam pojęcia w co mam się ubrać. Po chwili wyjęłam białą koszulkę i czarne spodnie. Mam nadzieję, że się nie ubrudzę.
-Gemma!- krzyknęłam.
-No co tam?- wychyliła się zza drzwi z kawałkiem pizzy. Podeszłam do niej i odgryzłam kawałek.-EJ!
-Masz jakąś marynarkę, która będzie pasowała do tego.- wskazałam na kupkę ubrań leżącą na biurku dziewczyny.
-Na dole jest czarna marynarka z białymi wykończeniami. Nie za poważnie? Masz być sobą.- mruknęła z pełną buzią.
-Uwielbiam być ubrana elegancko albo po domu. W dresach nie pójdę, więc zostaje mi to.- powiedziałam, a ona tylko machnęła ręka. Zabrałam ubrania do łazienki i szybko się przebrałam. Po chwili wszystko było dopięte na ostatni guzik. Dosłownie. Spojrzałam na wyświetlacz telefonu. Chłopcy mieli mnie zawieść i jechać na wywiad. Wszyscy tu będą za jakieś 30 minut. Zbiegłam na dół i zaczęłam szukać białej marynarki.
-Czego szukasz Diano?-usłyszałam głos Harry'ego i odruchowo się odsunęłam chowając ręce za siebie.
-Czegoś do okrycia ramion.-szepnęłam. Loczek zmarszczył brwi i zbliżył się do mnie.
-Daj rękę.- powiedział.
-Po co?- zapytałam spanikowanym głosem.
-Po prostu daj.- podałam mu moją dłoń. Szybko ją przekręcił, a ja odwróciłam wzrok.
-Diana... miałaś tego nie robić.- szepnął przerażony.
-Harry... j..ja.- zacięłam się.
-Dlaczego?- jeden wyraz wystarczył, a w moich oczach pojawiły się łzy. 
-Brat... ja nie chcę do nich wracać.- moja warga drżała, a ja próbowałam przełknąć gulę narastającą w moim gardle. 
-Nie wrócisz. Zaopiekujemy się tobą Kwiatuszku*-mruknął i mocno mnie przytulił.
Nagle usłyszałam klakson samochodu.
-Już są.- powiedział Styles- Zakładaj.- Podał mi marynarkę i delikatnie wsunął mi ją na ramiona.- I się nie stresuj, będzie dobrze.
Wyszliśmy na zewnątrz, a chłodne powietrze otuliło moje ciało. Spojrzałam się w kierunku słońca. Znajdowało się zza jakimś pagórkiem, na którym dzieci wesoło radośnie spędzały czas. Powoli zachodziło za horyzont, więc różowo-pomarańczowa poświata dodawała wyjątkowości tej chwili. Wsiadłam do samochodu i po chwili ruszyliśmy.
***
-Zaprowadzę ją.- powiedział Louis. Wysiadł zza kierownicy i otworzył mi drzwi.-Madame.- mruknął i podał mi rękę, żebym wysiadła. Uśmiechnęłam się i pokręciłam z politowaniem głową. Złapałam ją mocno i zgrabnie wysiadłam ze środka. Udaliśmy się do dużego wieżowca. W środku było pełno sekretarek, urzędników i innych ważnych osób. 
-Jedziemy na 13 piętro. Nie wiem dokładnie, kto tam będzie czekać, ale obstawiam, że Simon, Paul i może jeszcze jakaś ich sekretarka, która będzie miała miliony papierków do podpisania.-zaśmiał się. Mocniej ścisnęłam jego rękę i przełknęłam ślinę.-Nie stresuj się...
-Łatwo mówić. A co będzie jak źle zaśpiewam?- pisnęłam trochę głośniej niż chciałam. 
-Gorzej niż ja na castingu się nie da!- powiedział śmiejąc się.
-Według mnie to było urocze.- szepnęłam i wystawiłam mu język.- wsiedliśmy do windy, Louis wcisnął guziczek i kabina się zamknęła.- Nawet, jeśli dobrze zaśpiewam to największym stresem będziecie WY!- wskazałam na Louisa ręką.- Ja nawet nie przygotowałam się psychicznie na rozmowę z WAMI, a co dopiero na śpiewanie, czy trzymanie za rękę!- podniosłam nasze splecione dłonie do góry. 
-Hej, spokojnie.- powiedział cicho.- Jesteś naszą Dianą, tak?
-Tak.. tak...Bardzo mi pomogliście...
-Ty też.- spojrzałam się na niego zdziwiona.- Zobacz ile już zrobiłaś. Dałaś do zrozumienia Larze, że Liam ją chroni i chce dla niej najlepiej. Zaskoczyłaś Gemmę, swoim wyznaniem, dzięki czemu dowiedziała się dokładnie co czuja nasze fanki. Wymyśliłaś plan, żebym przestał ukrywać się z moją dziewczyną. Znamy cię dopiero dwa dni!- powiedział głośnym szeptem.-Musisz ją poznać,a teraz lecę.- zmierzwił mi włosy, a drzwi windy się otworzyły i zobaczyłam dwóch mężczyzn za biurkiem. Z drzwi wychodziła młoda kobieta z teczką i kubkiem kawy w dłoniach.-Powodzenia. Będziemy niedaleko,-Chłopak wypchnął mnie ze środka. Przez chwilę zastanawiałam się nad ucieczką, ale winda już zaczęła zjeżdżać na dół. Przełknęłam ślinę i podeszłam bliżej. 
-Jestem Charlie Prince.- powiedziałam głośno. Zatrzymałam się przed biurkiem i zobaczyłam Simona. Przy oknie stał Paul, a młodej kobiety nie poznawałam, ale po chwili zniknęła z mojego pola widzenia. Czyli Louis miał rację.
-Tak, słyszałem o tobie.- powiedział "wujek"- Ślicznie śpiewasz. Chłopcom też się podobało.

-Taaa...- szepnęłam.- Mnie też się podobało...
-Usiądź. Chcesz coś do picia?- wykonał posłusznie moje polecenie i pokręciłam głową. Paul odwrócił się w moją stronę i szeroko uśmiechnął.
-Więc może coś nam o sobie opowiesz?-zaczął.
***
Godzinę później wszyscy się śmieliśmy. Nie zwracałam uwagi na mój wibrujący telefon.
-Nie pilnujecie chłopaków na wywiadzie?- zapytałam.
-Są od tego inni.- Wujek wzruszył ramionami.-Chcesz pooglądać?- odwrócił w moją stronę laptopa. Głos był wyciszony, ale widziałam, że chłopcy się wygłupiają. Pokiwałam głową i filmik się zaczął.
-Proszę, chłopcy przestańcie!- powiedziała reporterka, która ledwo sama powstrzymywała się od śmiechu.- Kolejne pytanie?
-Tak!- Cała piątka odpowiedziała chórem.
-Trzymałam te pytania na sam koniec. Opowiecie coś o tej tajemniczej dziewczynie z nagrania?- Czarnowłosa kobieta zbliżyła się do chłopców i uniosła brwi. Wszyscy odruchowo spoważnieli i spojrzeli po sobie. Przez chwilę panowała cisza, którą przerwał Liam:
-Nazywa się Charlie. Była... w bardzo trudnej sytuacji, dużo przeszła. Można powiedzieć, że przez pewien czas była... bezdomna.- odchrząknął i nie zamierzał więcej mówić. Poczułam wzrok mężczyzn na sobie.
-Ale to nie oznacza, że jest gorsza!- powiedział zdenerwowany Louis i spojrzał się wymownie na kamerę. Tym razem to ja zgromiłam wzrokiem moich nowych "pracodawców". Paul powiedział bezgłośnie "potem" i wszyscy wróciliśmy wzrokiem na ekran.- Bardzo dużo jej zawdzięczam, mimo iż znam ją od dwóch dni. 
-Trzech.- poprawił go Harry- Ja znam ja trzy.- zaśmiał się.- Gdy mnie zobaczyła to zemdlała. Nie wiedziałem jak zareagować! Przeniosłem ją na łóżko i zacząłem wachlować. Pamiętam, że jak się obudziło, to była cała czerwona i zestresowana. Jeszcze sukienka się jej podwinęła. Wtedy myślałem, że zemdleje drugi raz!- zaczęłam się śmiać na to wspomnienie. To było zaledwie 3 dni temu, a wydawało się, jakby było w dalekiej przeszłości... 
-Jest wyjątkowa.- Podsumował Zayn. Kamera przybliżyła twarz Niall'a, który skubał koniec swojej kurtki i nie zwracał uwagi na otaczający go świat.
-Harry, Niall. Wy jesteście singlami. Co będzie, jak któryś z was się w niej zakocha? Albo co gorsza obaj?- Chłopcy spojrzeli na siebie. długo otrzymywali kontakt wzrokowy.
-Ona jest naszą Dianą, a nie przedmiotem, który można zdobywać ot tak. Na pewno będzie to trudne, ale jesteśmy na tyle poważni.- Niall prychnął na własne słowa- Mimo wszystko w tej sprawie jesteśmy dojrzali. Ona jest zbyt delikatna i krucha... wiele przeszła, więc nie chcemy być kolejnym obciążeniem dla niej. Miejmy nadzieję, że taka sytuacja nigdy nie nastąpi.
-Tak. Jest naszym aniołkiem, chcemy jej pomóc, a nie utrudnić. 
Jak długo już wstrzymuję oddech? Nie miałam zielonego pojęcia. Wiedziałam tylko tyle, że łzy same zaczęły mi spływać po policzku.
-Dziękuję, to na prawdę miło z waszej strony, że poświęciliście mi swój czas.
-To nasza praca.- Powiedział Zayn i ekran zrobił się czarny. 
-Ehm... następnym razem będziemy ich lepiej pilnować.- sekretarka wyłoniła się z pokoju obok.
-Nie, poradzili sobie.
-Mogę wody?- zapytałam drżącym głosem. Po chwili kubeczek leżał przede mną. Wypiłam wszystko jednym duszkiem. 
-Hm... może zacznijmy od tego co wiesz?-  spytał Paul.
-Louis ma inną dziewczynę. I nie pozwalacie mu się z nią spotykać publicznie. Dlaczego?
-Widziałaś ją kiedyś? Jest anorektyczką i narkomanką.- prychnął Simon, a Paul lekko go klepnął po głowie.
-To był jego pomysł.- przewróciłam oczami.
-Nie pomyśleliście, że on ją kocha?- nie odpowiedzieli.- A jeśli chodzi wam o wizerunek tego zespołu, to nie pomyśleliście, że dziewczyn zostaną docenione? Że nie tylko piękna i cudowna kobieta może stać u boku jednego z chłopców. Że te, które mają problemy, które mają blizny, są chore... psychicznie albo fizycznie... też mogą poczuć się wyjątkowe?- nie odpowiadali dłuższy czas.
-Jesteś na prawdę inteligentną dziewczyną jak na te 18 lat.
-17.- poprawiłam go i sztucznie się uśmiechnęłam.
-To tym bardziej. Nigdy nie myśleliśmy o tym z tej strony.
-No własnie... przepraszam, gdzie jest łazienka?- zapytałam i przycisnęłam małe pudełeczko w mojej kieszeni.
-Chodź.-sekretarka podeszła do mnie i zaprowadziła mnie do małego pomieszczenia.
***
Teraz trzeba tylko ustalić warunki umowy. Pomyślałam, oblewając twarz wodą. wyszłam na zewnątrz i usiadłam na moim poprzednim miejscu. Założyłam nogę na nogę.
-Chcę czuć się swobodnie. Nie chcę być przyciskana, ani do niczego zmuszana.- zaczęłam.- Na razie tylko jeden koncert. Fajnie, jakbym mogła zagrać na jakimś charytatywnym.- Sekretarka notowała wszystko co mówiłam, a mężczyźni skupi swoją uwagę na mnie.- Nie chodzi mi o pieniądze.-zakończyłam moją krótką przemowę. 
-Czyli o pieniądzach porozmawiamy potem.- zaczął Paul niepewnie.- Potrzebujesz ochroniarza. Zadajesz się teraz z One Direction. Nie będzie chodził za tobą w kółko, ale często będziesz czuła jego obecność
-Aż tak śmierdzi?- zaśmiałam się- Czy ma takie mocne perfumy?- wszyscy w pokoju również się uśmiechnęli.
-Wracając... Jeśli chodzi o koncert, to mogę wam załatwić jakiś charytatywny. To nie problem. Stylistka i makijażystka. Sama nie będziesz się ubierała. Wcześniej jakaś sesja zdjęciowa.
-Cichy, ok. Możecie mnie ubierać. Ale bez makijażu. I po co sesja?!- poczułam, ze mój telefon znowu wibruje, ale nie patrząc kto dzwoni odrzuciłam je natychmiast. 
-Żeby cię wypromować?- zapytał Simon retorycznie.
-Koncert nie wystarczy?- odgryzłam mu się. Nagle usłyszałam dźwięk sygnalizujący, ze winda się zatrzymała na piętrze. Nagle do pokoju wpadli zadowoleni z siebie chłopcy.
-I jak?!- zawołał Zayn i położył ręce na oparciu mojego fotela.-Kiedy mogę z nią zaśpiewać?
-Już niedługo!- zaśmiał się Paul.- Charlie, witamy cię w rodzinie One Direction!- krzyknął, a ja szeroko się uśmiechnęłam. Wszyscy rzucili się w moją stronę i staliśmy (no ja siedziałam...) tak kilka minut.
-Widziałam wywiad.- szepnęłam, a uściski się poluzowały.-Bardzo wam dziękuję, nie wiecie ile to dla mnie znaczy.
-Wreszcie będziesz szczęśliwa.- Louis zmierzwił mi włosy. Spojrzałam się groźnie na niego.-Nie boję się ciebie, mała.
-Nie jestem mała!- pisnęłam i uderzyłam go z pięści w brzuch. Zaśmiał się i dotknął miejsca, gdzie przed chwilą była moja ręka.
-Auć?-zapytał rozbawiony.
-Ha, ha, ha. Powinieneś chociaż udawać, bo załatwiłam ci to, że nie musisz się ukrywać ze swoją dziewczyną!- powiedziałam udając obrażoną, a Lou krzyknął z zachwytu.
-To prawda?!- zaczął skakać w miejscu, a mężczyźni równo pokiwali głowami.-Charlie! Charls!- chłopak mnie podniósł i wziął na ręce. Zaczął skakać i kręcić mnie wokół własnej osi.- Diana, jak ja ci się odwdzięczę?!- łzy zaczęły mu lecieć po policzku.
-Na początek: puść mnie...- wykonał posłusznie moje polecenie.-I zadzwoń do niej. Możecie więcej czasu spędzać razem... a i nie zapomnij, że masz mnie z nią zapoznać!- zagroziłam mu palcem, a on znów dobrał się do moich włosów. 
-Idę na dół! Będę czekał w samochodzie!- krzyknął i zaczął biec po schodach. Zaczęłam się śmiać, a Zayn obrócił się w kierunku reszty.
-Mówiłem, że jest wyjątkowa.- wskazał dłonią na mnie.
-Powiedział Zayn idealny Malik.- pokręciłam z dezaprobatą głową. Spojrzałam na Niall'a. Podeszłam do niego bliżej.
-Coś się stało?- szepnęłam mu na ucho. Długo nie mogłam otrzymać się na palcach, wiec po chwili potknęłam się o własne nogi.
-Trzymaj się.- złapał mnie za ramię i podciągnął do pozycji pionowej.-Pogadamy potem, ok?
-Wieczorny spacer.- odpowiedziałam.
Po kilku minutach wszyscy już siedzieliśmy w samochodzie. Nie dało się nie wyczuć szczęścia między nami.
To chyba dzień godny zapamiętania.



*Kwiatuszku- Flower. Od Florance ;) 

3 komentarze:

  1. Ruszaj tyłek! xx / Gats ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Czekam na kolejny rozdział :*
    +Zapraszam do mnie
    http://www.poland1dgirl.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. PISZZZZZZ
    POWIADOMISZ o rozdziałach?
    @MagdaLovesNiall

    OdpowiedzUsuń