środa, 2 kwietnia 2014

11.Dwadzieścia lat temu...

1.CZYTASZ=KOMENTUJESZ
2.W tym poście poproszę w komentarzach o "best song ever"
3.W sensie, jeśli czytacie te punkty na początku to napiszcie ww. cytat w komentarzu
4.Plus własną opinię ;)
5.Kociaki, promujcie mojego bloga, proszę ^^
6.Nowa zasada. Kolejny rdz będzie publikowany, jeśli bd min.3 komentarze. Mam 5 osób, które powiadamiam o rozdziałach, wiec chcę żeby min. 3 z nich komentowały :)

Zapraszam na 11!

***13 września***

Rano nastawiłam budzik na 7. Niechętnie się podniosłam i założyłam sukienkę, w której tu przyleciałam. Związałam włosy i wyszłam na korytarz w tym samym czasie co Harry i Gemma.
-Zegarki zsynchronizowane?- zapytałam, a oni pokazali mi swoje komórki.
-Gdzie mamy wyciągnąć Niall'a?- zapytał Loczek.
-Zayn z Perrie ma się tym załatwić. Louis pojedzie odebrać jego rodziców, a potem z Liam'em biorą się za dekoracje jego mieszkania i muzykę. Lara załatwia z Gemmą jedzenie, a dziewczyna Lou będzie pilnowała, żeby nasz jubilat nie wrócił za wcześnie do domu. Ja idę po prezent. 
-A ja?
-Idziesz ze mną.
-Dobra, to ja się zmywam. O 6 u Niall'a tak?- zapytała Gemma.
-Nie! O 6 ma być Niall z Zayn'em! My mamy być o 5:30.
-Dobra! Nie bulwersuj się! Pa!- pomachała nam i zbiegła na dół. Spojrzałam na Harry'ego i wyciągnęłam rękę w jego stronę. Zbiegliśmy na dół i podążyliśmy w kierunku centrum. Oboje mieliśmy okulary i czapki, ale w razie czego założyłam kaptur.
-Nadal mi nie powiedziałaś, co planujesz mu kupić.- odezwał się Harry. 
-Nikomu nie powiedziałam.-mruknęłam.-Dowiesz się na miejscu. A teraz chowaj głowę.- powiedziałam i opuściłam wzrok. Niedaleko nas szło dwóch paparazzi. 
-Jesteś tajemnicza i zaskakująca.- szepnął.
-Wiem.-uśmiechnęłam się szeroko i przyspieszyłam kroku.
***
-Ile tu tego jest?- zapytał mężczyzna zza lady.
-40 sztuk-odpowiedziałam podając mężczyźnie pen drive'a. Włożył go do komputera i otworzył folder.
-Coś jeszcze?- zapytał.
-Tamtą antyramę.- wskazałam palcem na szkło wiszące za nim. Wystukał cenę na kasie i zabrał się za wywoływanie zdjęć.
-Co to?- Harry pochylił się nad ladą i spojrzał na drukarkę.
-Zdjęcia.- uśmiechnęłam się.- Powiesi sobie obok reszty. Mam nadzieje, że mu się spodoba.
-Jesteś pomysłowa.- zaczął chichotać.
***
-Jesteśmy!- krzyknął Harry. Szliśmy tutaj przez dobrą godzinę. Wbiegłam do salonu. Liam pompował balony, a Lara układała przekąski.
-Widzę!- pisnęła w tym samym momencie upuszczając miskę z żelkami. Wybuchłam śmiechem i zaczęłam z nią to zbierać.-Gemma załatwia jedzenie na ciepło. 
-A co będzie?- zapytałam.
-Nie mam pojęcia. Ale pewnie pizza.- wzruszyła ramionami.
-Co robimy z tymi zdjęciami?- Harry wszedł z ramą w rękach. Wstałam i wzięłam torebkę. Wyjęłam z niej paczkę od fotografa i rozłożyłam wszystko na podłodze.
-Musimy to odkręcić, włożyć zdjęcia, zakręcić i zapakować.- powiedziałam, a chłopak znalazł się obok mnie.
***
-Gdzie maja być te serpentyny?!- krzyczał Louis.
-Co mam napisać na balonach?- Liam stanął obok mnie, gdy układałam kanapki.
-Gdzie łazienka? Muszę przebrać Theo...- powiedział Greg.
-Mam to schować czy postawić, żeby się nie stłukło?- Harry podniósł ramę do góry.
-Mam jedzenie! Tylko gdzie je postawić?!- Gemma wbiegła do mieszkania.
-Ja pierdolę.- powiedziałam i się odwróciłam.-Serpentyny na schodach, na balonach koniczynki, łazienka na górze obok gitar Niall'a, masz to położyć w pokoju, tak, żeby nikt tego nie stłukł, a jedzenie na razie do piekarnika, jak Niall przyjdzie do wyjmiemy.- powiedziałam szybko i każdy się rozproszył do swoich zadań. Wbiegłam do salonu i zaczęłam liczyć miejsca. 14 osób i 14 miejsc.
-Jak muzyka?- spojrzałam na Louis'a.
-Gotowe! Mam nawet stare irlandzkie pieśni.- zaśmiał się.
-Wszyscy gotowi?- spojrzałam na każdego po kolei. Zgodnie kiwnęli głową i nagle usłyszałam damski krzyk z korytarza.
-Będą za 20 minut!- odwróciłam się i oniemiałam.
-Stella!- Louis podbiegł do dziewczyny i mocno ją objął. Ta jednak zamiast się ucieszyć i odwzajemnić gest, wpatrywała się we mnie z otwartą buzią.
-Przepraszam!-zawyła i podbiegła do mnie. Obie zaczęłyśmy płakać i się tulić.-Na prawdę mi głupio! Ja nie wiedziałam, że on nie jest twoim narzeczonym. Wyglądałaś tak dorośle.- mówiła.
-Nic się nie stało. Każdy popełnia błędy, skarbie... A ty mi potem pomogłaś...
-Ale byłam najpierw taka nie miła dla ciebie...
-To nic. Teraz jest lepiej. Gdyby nie to, nie poznałabym chłopaków... - zaczęłam ją głaskać po plecach.
-Dobra. Nadal nie rozumiem, jak ona zna ich wszystkich.- powiedział Liam.
-Ale jak?- zapytał Louis. Odsunęłyśmy się od siebie i zaczęłyśmy chichotać.
-Ma się znajomości. Dobra, jest prawie komplet... Brakuję tylko Zayn'a, Perrie i Niall'a...
-Właśnie, Eleanor się pytała czy może przyjechać.- dodał Lou, gdy był już przy swojej dziewczynie.
-Tak, przecież jest waszą znajomą.- mruknęłam. Wbiegłam na górę i ucałowałam moją sunię w czubek głowy.- A to niby ja zabieram kołdrę!- powiedziałam i zagoniłam psinę do łazienki.-Przepraszam, potem cię wypuszczę!- nalałam jej wody i zbiegłam na dół.
***
Gdy wszystko było gotowe, poszłam do kuchni. Wyjęłam papierosa z kieszeni i wzięłam go do buzi.
-Ty musisz mi zaplanować wesele!- Harry wszedł za mną, cały czas się śmiejąc.
-Przeważnie to panna młoda planuje swoje wesele.- odpowiedziałam wydmuchując dym z ust. Spojrzałam na zarumienionego chłopaka.
-IDĄ!-krzyknęła Eleanor i wszyscy pobiegliśmy do salonu. Pogasiłam światła w każdym z pokoi i usiedliśmy na schodach. W salonie było ciemno, tylko Stella powiła się zapalniczką, co denerwowało Lou. Nagle usłyszałam przekręcanie zamku.
-Dzięki za dzisiejszy dzień. Miło, że wy nie zapomnieliście.
-Niall.- usłyszałam Perrie.- Na pewno nie zapomnieli.
-Eh... pierwszy raz stało się tak, że zapomnieli... Dobra, nie ważne. Chcecie wejść?
-Weszlibyśmy nawet, gdybyś nas wygonił!- tym razem powiedział to Zayn. Zauważyłam, że ruszyli do kuchni i czegoś szukali.
-Piwo?- zapytał.
-Nie, dzięki. Może jakiś film?- zapytała Pezz i spojrzała w naszą stronę. Kiwnęłam głową i kazałam wszystkim wstać. Liam podbiegł do wieży i położył palec na włączniku.
-Wciskaj.- mruknęłam i w tle zaczęła lecieć jedna z irlandzkich piosenek. Mama Niall'a zaczęła śpiewać, a ja zapaliłam świeczki.
-Co się dzieje?- usłyszałam przerażony głos chłopaka., wbiegł do salonu i głośno krzyknął.-Wiedziałem, że nie zapomnieliście!- powiedział.
-Tak! A kto to dopiero co był na nas zły!- chłopaki do niego doskoczyli i zaczęli mu składać życzenia. Potem dziewczyny, a na końcu jego rodzina. Cały czas przyglądałam się tej uroczej scenie. Łzy spływały mu po policzku i ciągle się uśmiechał. Dziewczyny zabrały się za krojenie tortu, a ja włączyłam światło.
-Moja kolej!- powiedziałam i pociągnęłam Irlandczyka za ramię.-Niall. To będzie trochę długie...
-Mamy czas.- zaśmiał się i odeszliśmy jeszcze kawałek.- Tak się cieszę, że tutaj są moi rodzice! I Greg, Theo, Denise. Chłopaki, Perrie... Eleanor... Lara... Gemma... Stella... no i... - zarumienił się trochę.-Dzięki, że tutaj jesteś.- szepnął i mnie przytulił.
-Nie ma za co Niall. Mogę ci wreszcie życzenia złożyć?- zapytałam chichocząc. Kiwnął głową, a ja chwilę się zastanawiałam.
-Życzę ci, abyś nigdy się nie zmieniał. Pamiętał, że masz rodzinę i najwspanialszych przyjaciół pod słońcem. Jesteś cudownym człowiekiem, którego niestety nie wszyscy mogą poznać. Bo jest różnica między Niall'em Horanem, a Niallerkiem.- zaśmiałam się.- Marzenia spełniłeś, przyjaciół masz, pieniądze, fanów. Cóż więc może jeszcze zdrowia i wspaniałej dziewczyny, która pokocha cie za jaki jesteś, a nie kim jesteś. Cieszę się, że mogłam cię poznać.- powiedziałam i mocno go objęłam.- Najbardziej na świecie pragnę twojego szczęścia.- dodałam.
-Dziękuję... to było...brakuje m słowa.- stwierdził.- Szczere. Tak bardzo szczere i urocze. Zresztą to cała ty.
-Szczera i urocza?- spojrzałam się na niego.
-No może jest więcej cech.-zachichotał. Podeszliśmy do stołu i wzięliśmy sobie tort.
***
-To jest super!- krzyknął Niall i przytulił się do wielkiego misia z koniczynką w ręce.- Dziękuję.- pocałował swoich rodziców w policzki i pobiegł na górę. Po chwili wrócił i znowu usiadł na swoim miejscu. Wziął do ręki podłużny rulonik, który przywiózł mu Greg i Denise.
-To nie najdroższy prezent, ale od serca.- uśmiechnął się, a Niall zaczął odwijać. Po chwili głośno krzyknął. Zaczął piszczeć jak male dziecko, a wszyscy wybuchli śmiechem.
-Plakat Justina z jego autografem! Taki duży do tego! Jakim cudem go znaleźliście?!- powiedział po chwili.
-Słodka tajemnica.- zaśmiała się Denise. Niall zwinął go z powrotem i trzymał cały czas. Potem wziął małe pudełko, które przyniosła Eleanor. Powoli je rozpakował i szeroko się uśmiechnął. Wyjął ze środka breloczek i od razu przypiął do kluczy.
-Dziękuję.- powiedział i podszedł do dziewczyny. Mocno ją uściskał i pocałował w policzek.
-Przeczytaj co tam pisze.- nakazała szatynka. 
-Nigdy nie mów nigdy.- odpowiedział i jeszcze raz ją przytulił. Wziął prezent od Stelli, Perrie i Lary i zaczął nim wstrząsać. Szybko je otworzył i zmarszczył brwi. Ze środka wyjął dwa kolejne pudełka i teatralnie wywrócił oczami. Otworzył mniejsze z nich i wyjął z niego zegarek. Zaczął go oglądać na wszystkie strony, aż w końcu zauważył kilka cyferek wygrawerowanych z boku.
-23 lipca 2010. Niezapomniany dzień dla milionów ludzi.- powiedziała dumnie Lara.
-Zobacz drugi!-pospieszyła go Perrie. Odpakował z ozdobnej foli i wybuchł śmiechem. Pokazał w nasza stronę płytę.
-Take me home?- zaczęłam chichotać.
-I to nie byle jaka, bo z autografami całego One Direction! Wiecie ile musiałam na nią żerować?- zaśmiała się Stella. Po chwili w pokoju wszyscy się śmiali.
-I teraz ostatni.- powiedział i wziął naszą antyramę do rąk. Powoli zaczął rozrywać papier ozdobny i po chwili ją odwrócił.
Załatwianie tego cały dzień było warte zobaczenia jego miny.
Buzię miał szeroko otwartą, palcem błądził po szkle, a jedna albo dwie łzy spłynęły po jego policzku.
Usiadłam obok niego i zaczęłam się przyglądać. Zdjęcia przedstawiały jego życie w skrócie. 20 zdjęć, po jeden na każdy rok życia. Pierwsze dwa to zdjęcie z rodzicami jeszcze w szpitalu. Pierwszy krok, ząbek, kąpiel, wszystko co było najważniejsze. Komunia święta, pierwszy dzień szkoły, scena, X factor, trasy, wszystko co było ważne. Był ułożone w postaci pociągu, u dołu były jeszcze puste wagoniki, czekające tylko, żeby dodać do nich kolejne zdjęcia.
-To nie koniec.- powiedziałam i poszłam do mojej torebki. Wyjęłam z niego białą paczuszkę.- Przepraszam, że nie zapakowana, ale to było na szybko.- wręczyłam mu zawiniątko, a on rozerwał białą kopertę. W środku były zdjęcia z wczorajszej sesji. Na prawdę wyszły super. Wyglądali... wyglądaliśmy beztrosko, zabawnie, nic poważnego. Zwykli nastolatkowie, którzy chcą się bawić.
-Moje ulubione!- powiedział Zayn, który siedział najbliżej. Wziął do ręki zdjęcie, które zrobiliśmy sobie, kiedy fotograf ogłosił przerwę.
-Ta, bo ty je robiłeś, prawda?- Louis się zaśmiał. Zdjęcia ruszyły do każdego i po chwili każdy zachwycał się nad którymś z nich.
-A to sobie oprawie w ramkę i położę obok łóżka.- zachichotał Niall i wystawił papier w moim kierunku. tutaj całowałam Niall'a w policzek, a ten w tym czasie robił zdjęcie.
-Miło mi.- uśmiechnęłam się i wstałam.- Kto chce szampana?!
***
-Zostaw!- krzyknęłam na Louisa. Własnie leciała moja ulubiona piosenka Connor'a.- TO JEST CUDOWNE!- powiedziałam. Złapałam jubilata za ręce i zaciągnęłam na dywan. Jako jedyna z pozostałości po gościach nie byłam pod wpływem alkoholu.
Greg, Denise i rodzice Niall'a musieli jechać do hotelu, bo rano mieli samolot, a nie chcieli się spóźnić. Perrie miała próbę, a El chciała spotkać się ze swoim chłopakiem. Lara i Liam migdalili się na schodach, reszta tańczyła obok nas.
-Nieźle się ruszasz!- usłyszałam głos Zayn'a, który własnie miał Gemmę na rękach.
-Dziękuję! Ta muzyka na mnie tak działa! Dla Connora potrafiłabym zdradzić swojego chłopaka!- powiedziałam. Wszyscy nagle się zatrzymali i na mnie spojrzeli.- Ohh... wybaczcie. Mam tylko 17 lat, więc czasem mówię głupoty.
-Nie to nie głupota. Przynajmniej mówisz o tym szczerze.- odezwała się Lara.-Chociaż nie sama zdrada to powody rozwodów, a głownie romanse. Czyli coś co trwa dłużej...
-Skończ swoje mądrości i zacznijcie tańczyć, a nie siedzicie w tym kącie i liżecie się jak te szczeniaczki!- powiedział Louis i poszedł do mnie.- Odbijany.- chciałam wyciągnąć do niego rękę, ale ten złapał Niall'a za dłoń i zaczęli tańczyć tango.
-To nie fair!- oburzyłam się.
-Chodź, zatańczysz ze mną!- powiedziała Stella i po chwili my również wygłupiałyśmy się na środku salonu.
-Dziękuję madame za taniec.- ukłoniłam się po kilku minutach.
-Ależ nie ma za co.- zaczęła chichotać. Stanęłam na palcach i musnęłam ją w usta.
-Tak po przyjacielsku.- powiedziałam i obie wybuchłyśmy śmiechem. Chwilę potem usłyszałam chichy pisk. Louis podniósł swoją dziewczynę i przerzucił przez ramię.
-Nie dotykaj jej więcej. To są moje usta!- zagroził mi i odeszli razem. Chwilę się w nich wpatrywałam i roześmiana podeszłam do Lary.
-To wygląda pysznie.- powiedziałam i nałożyłam sobie kawałek ciasta.
-I smakuje też nie najgorzej.-odpowiedziała i zrobiła to samo co ja.-Ty to wszystko planowałaś?
-No tak... nie wyszło najlepiej, ale cóż. Miałam na to jeden wieczór.
-Jest cudownie! Odkąd jestem z Liam'em nie widziałam go tak szczęśliwego.
-Na prawdę?- zapytałam ze zdziwieniem. Cały wieczór się uśmiechał.-Chyba masz rację... 

4 komentarze:

  1. No hej hej ! Obiecałam że nadrobię zaległości w komemtowaniu Twoich rozdziałów, a więc zrobię to teraz i mam nadzieję że się uda. ;) No to zaczynając od początku to baaardzo zżyłam się z główną bohaterką z racji tego że jest Directioner ale nie tylko... z tego powodu też że ma trudną sytuację życiową. Nie taką jak w innych opowiadaniach jak gwałt i tu już u mnie zaplusowałaś bo nie starasz się upodobnić do innych. Po 2. To opowiadanie jest takie ksndbbdkalbgyfvdj *_* od poczatku go polubiłam co się rzadko zdarza bo zawsze coś mi nie pasuje xD tak jestem wybredna jeżeli chodzi o opowiadania xD no dobra co ja miałam jeszcze napisać ? Ah tak! Prosisz o rozpowszechnianie Twojego opowiadania ale jest ono tak świetne że chciałabym go zachować dla siebie. Tak jestem także samolubna jeżeli znajdę takie opowiadanie haha no ale wiem jakie to dla Ciebie ważne więc zrobię wyjątek xD no cóż... na zakończenie chciałam Cię jeszcze raz baaardzo przeprosić za to że nie komentowałam poprzednich rozdziałów ale czytałam je zazwyczaj przez co traciłam czas mojego snu ale nie żałuję <3 no dobrze... Teraz tak już naprawdę na zakończenie chciałam Ci życzyć naprawdę dużej weny, 138388364792 albo i więcej komentarzy pod rozdziałami ;3 no to chyba tyle ;) Pisz szybciutko kolejny rozdział bo masz meeega talent xx @IamDiana1D4ever

    OdpowiedzUsuń
  2. Nominowałam Cie do Liebster Award ;) Więcej szczegółów u mnie --> http://poland1dgirl.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo mi się podoba ten rozdział, muszę jeszcze nadrobic resztę ;) Ale pisz dalej,bo to jest świetne :D
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń